UWAGA! Odwiedzasz archiwalną stronę, która wkrótce przestanie działać. Zapraszamy do nowego serwisu pan.pl.

Przygoda z biomedycyną

Biomedycyna, czyli medycyna teoretyczna, włącza wiele podstawowych gałęzi nauk biologicznych takich jak biologia komórki, biochemia, biofizyka, zoologia, fizjologia, na których opiera się współczesna medycyna kliniczna. Moje zainteresowania tą dziedziną nauki zrodziły się w latach młodzieńczych, a prawdopodobnie o wiele wcześniej, już w stadium zygoty. Piszę te słowa z perspektywy obecnie posiadanej wiedzy, świadoma tego, że nasz intelekt, osobowość, temperament, pasje i zainteresowania w znacznym stopniu są zdeterminowane przez odziedziczone geny, co nie wyklucza naturalnie bardzo ważnego kształtującego umysł wpływu środowiska w jakim wyrastamy.

Gdy myślę o osobach, które w decydujący sposób wpłynęły na moje zainteresowania, na pierwszym miejscu muszę wymienić moją Mamę. Na rok przed wybuchem II wojny światowej rozpoczęła ona studia medyczne. W czasie wojny nie mogła ich kontynuować i była zmuszona pracować jako sanitariuszka w niemieckiej fabryce broni w okupowanej Polsce, równocześnie była sanitariuszką w podziemnej Armii Krajowej. Z opowiadań Mamy wiem, że uratowała wielu Żydów podczas gestapowskich łapanek, ukrywając ich w fabrycznym szpitalu na oddziale zakaźnym. Gdy gestapowcy wpadali do szpitala szukając Żydów, Mama skutecznie wystraszała ich mówiąc, że za parawanem leżą chorzy na tyfus, którego Niemcy panicznie się bali. Podczas okupacji prowadziła też tajne lekcje języka polskiego i historii dla polskich uczniów. Po wojnie Mama nie wróciła do medycyny, być może miała dość patrzenia na krew i cierpienia. Postanowiła poświęcić się nauczaniu młodzieży uważając, że nie ma ważniejszego zawodu niż kształtowanie umysłów młodych pokoleń. Została filologiem i nauczycielką języka polskiego. Mój Tata też był filologiem. Po obojgu rodzicach odziedziczyłam zainteresowania humanistyczne, a po mamie także zaciekawienie biomedycyną.

Słynne kobiety w nauce

 image001  image002
Hypatia z Aleksandrii
(370-415), matematyka
Zofia Kowalewska
(1850-1891), matematyka

 

Biomedycyną zaczęłam się interesować w liceum. Dość nudnie prezentowane wiadomości szkolne uzupełniałam wtedy lekturami książek popularno-naukowych z Biblioteki Problemów, które były tematycznymi wyborami artykułów z Scientific American tłumaczonymi na język polski. Lektury te niezwykle pobudzały moją wyobraźnię i uświadamiały mi w jak dużym stopniu nasz wygląd, zachowanie i życie są określone przez geny, a zatem i chemię organizmów. Książki te uzmysłowiły mi, że niemożliwe jest zrozumienie natury i psychiki człowieka bez dogłębnego zrozumienia biologii. Te zainteresowania zmaterializowały się wyborem kierunku studiów, którym była biologia/ biochemia, a następnie podjęciem pracy naukowej w Centrum Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej PAN, w Warszawie, w którym uzyskałam stopień naukowy doktora z dziedziny neurobiologii.

Słynne kobiety w nauce

 image003  image004
Maria Goeppert-Mayer
(1906-1972), fizyka
Maria Skłodowska-Curie
(1867-1934), fizyka

 

Jak wielu młodych polskich naukowców po doktoracie wyjechałam na studia podoktorskie do USA, gdzie przepracowałam ponad 20 lat w najlepszych amerykańskich instytucjach naukowych – na Uniwersytecie Harvarda oraz w Mekce światowej biomedycyny, w Narodowym Instytucie Zdrowia pod Waszyngtonem. Z tego okresu pochodzą moje najważniejsze odkrycia naukowe dotyczące regulacyjnego działania hormonów sterydowych 

(produkowanych przez gonady, nadnercza i mózg) na procesy neuronalne i pracę mózgu, a zatem i na osobowość, psychikę oraz zachowanie człowieka.

Odkrycia tego dokonałam przypadkowo badając początkowo inne zjawisko biologiczne. Nie bez kozery mogę dziś powiedzieć, że zawdzięczam je własnemu uporowi i determinacji. Kiedy po raz pierwszy doniosłam o nim mojemu przełożonemu, spotkałam się z powątpiewaniem i zniechęcaniem. Autorytety przekonywały mnie wówczas, że moje odkrycie musi być artefaktem (czyli sztucznym efektem doświadczenia), ponieważ „powszechnie wiadomo”, że takie zjawisko nie występuje w przyrodzie. Dziś wiem, iż tego typu twierdzenie nawet największego autorytetu należy traktować podejrzliwie, wówczas czułam instynktownie, że mam rację. W nauce nic nie jest do końca wiadome, bowiem stale się ona rozwija ewolucyjnie lub rewolucyjnie. Instynkt, upór i wrodzona nieufność wobec autorytetów sprawiły, że jako młoda kobieta naukowiec w obcym kraju miałam odwagę im się przeciwstawić. Prawda okazała się po mojej stronie. Po opublikowaniu moich prac w najlepszych czasopismach naukowych, moje odkrycia zostały wielokrotnie powtórzone w wielu laboratoriach świata i otworzyły nową dziedzinę badań w naukach biomedycznych.

Dzięki moim i moich kolegów badaniom rozumiemy dziś lepiej neurofizjologię, psychologię i naturę wielu chorób psychicznych oraz neurologicznych. Zrozumieliśmy np. dlaczego psychika kobiet zmienia się podczas ciąży oraz w różnych fazach cykli miesięcznych. Dlaczego w jednej fazie cyklu dziewczęta są bystre i szybkie, a w innej spowolnione i niezręczne. Dlaczego doskonale wytrenowane łyżwiarki podczas zawodów niekiedy przewracają się na lodzie, a kiedy indziej jeżdżą jak uskrzydlone. Można to wytłumaczyć działaniem na mózg hormonów płciowych, które upośledzają ich ruchy. Nasze badania pomogły zrozumieć, dlaczego w sytuacji stresowej czasem jesteśmy zmobilizowani i walczymy, a innym razem uciekamy lub poddajemy się, i dlaczego ludzie różnie reagują na stresy. Dlaczego niektóre sytuacje stresowe zapamiętujemy na całe życie, a inne całkowicie wypadają nam z pamięci. Wyjaśniły też dlaczego mózgi kobiet wolniej się starzeją, są bardziej odporne na uszkodzenia i szybciej się regenerują, oraz naturę wielu innych zjawisk fizjologicznych, neurobiologicznych i psychicznych.

Praca badawcza w naukach przyrodniczych wymaga wiele cierpliwości, nie jest dla tych, którzy liczą na szybkie nagrody. Jest dla dociekliwych, pracowitych, wytrwałych, odważnych, których pasjonuje odkrywanie nieznanego, którzy cenią wolność i intelektualne wyzwania, i mają odwagę walczyć o prawdę, jeśli w nią uwierzą. Te wymagania mogą się wydawać trudne i zniechęcające, jednak i nagrody naukowców są wyjątkowe. Uskrzydlające jest doznanie „eureka”, ów moment olśnienia po ważnym odkryciu, kiedy zdajemy sobie sprawę, że prawdopodobnie jesteśmy w tej chwili jedynym człowiekiem na świecie, który zgłębił jakąś tajemnicę natury. Nieporównywalna z czymkolwiek jest świadomość naukowców, że ich odkrycia będą żyć przez stulecia wbudowane w pałac nauki, wznoszony przez wiele pokoleń uczonych. Ogromna jest satysfakcja, gdy widzimy, iż nasza praca przekłada się na nowe terapie dla chorych, wielka jest radość tworzenia nowych teorii oraz przyjemność dzielenia się odkryciami z innymi naukowcami. Podniecająca jest świadomość, że nauka i wynikające z niej technologie są głównym motorem zmian naszego świata. Te nagrody z nawiązką rekompensują trudy pracy naukowca.

Nauka jest wspaniałą przygodą dla ciekawych, którzy nie znoszą rutyny. Dla tych, którzy wolą tworzyć niż konsumować i tych, którzy przejmują się losami świata. Dziś, gdy eksperci dają ludzkości 50:50 szansę przetrwania następnego stulecia na przegrzanej Ziemi, rola naukowców jako ratowników życia jest krytyczna. Nauka jest wielką szansą, odpowiedzialnością i życiowym wyzwaniem dla młodzieży, w której rękach wkrótce spoczną losy świata. Nie jest ona wyłączną domeną mężczyzn, była i jest także polem działania mądrych i pięknych kobiet.

Prof. Maria Dorota Czajkowska-Majewska
Kierownik Katedry Marii Curie Unii Europejskiej
Instytut Psychiatrii i Neurologii, Warszawa