UWAGA! Odwiedzasz archiwalną stronę, która wkrótce przestanie działać. Zapraszamy do nowego serwisu pan.pl.

Rozmowa z Justyną Olko, laureatką ERC Consolidator Grant

Skąd pomysł na projekt badawczy?

- Nasz projekt ma na celu zbadanie mechanizmów stabilnej i niestabilnej wielojęzyczności, czyli ustalenie, jakie procesy przyczynowo-skutkowe kryją się za powstawaniem, kontynuacją, zanikiem i utratą wielojęzyczności w różnych kontekstach kulturowych i geograficznych. Dlatego nasz projekt ma charakter porównawczy. Skupimy się na „hotspotach wielojęzyczności” z Europy Środkowo-Wschodniej, wybranych regionów Meksyku, południowej Afryki oraz jednej z wysp Archipelagu Vanuatu w Melanezji. Planujemy opracować modele ewolucji różnorodności językowo-kulturowej i ustalić, jakie konfiguracje czynników były i są kluczowe dla tego, aby wielojęzyczność rozwijała się i trwała, a także dlaczego ona zanika. Mamy nadzieję, że modele, które stworzymy, pomogą zaproponować skuteczniejsze i efektywniejsze metody polityki edukacyjnej, wspierającej różnorodność językowo-kulturową w globalizującym się świecie.

 

Kto znajdzie się w Pani zespole badawczym?

- Zespół będzie duży, ponieważ zaangażuje trzy instytucje: główną jest Uniwersytet Warszawski, ale będziemy współpracować z Instytutem Maxa Plancka w Lipsku oraz Uniwersytet w Stellenbosch w RPA. Oprócz historyków, antropologów i socjolingwistów włączymy do badań matematyków, a przede wszystkim przedstawicieli lokalnych społeczności jako członków zespołu, bo ich rdzenne języki i wiedza lokalna są kluczowe dla realizacji naszego projektu.

 

Przygotowania do projektu, którego jest Pani laureatką, oparła Pani zapewne na doświadczeniach z pierwszego startu.

- Pierwszy grant ERC Starting Grant bardzo mi pomógł, zarówno w nawiązaniu kontaktów, jak też budowaniu dorobku we współpracy międzynarodowej. Zrealizowane wcześniej z powodzeniem projekty budują umiejętność zarządzania badaniami, konstruowania zespołu, kierowania nim. To jest istotne przy ocenie wniosku grantowego.

 

Czy zmiana rozmowy kwalifikacyjnej z bezpośredniej na zdalną była dla Pani problemem?

Duży stres! Zupełnie inaczej wygląda interakcja bezpośrednia, nie miałam dużego doświadczenia w byciu ocenianą online. Przygotowując się do przesłuchania odbyłam kilka paneli próbnych przed gronem ekspertów, a dzięki Biuru ds. Doskonałości Naukowej PAN miałam również szkolenie z występowania online. Tu ważne były też aspekty techniczne, czyli sprzęt komputerowy oraz oświetlenie. Dynamika też była większa, ponieważ wystąpienie musiało być krótsze niż zazwyczaj w panelach ERC. Ważne jest też przećwiczenie odpowiadania w sposób zwięzły i jak najbardziej konkrety, tak aby każdy z ekspertów zdążył zadać pytanie.

 

Czemu ubiegała się Pani o grant ERC, a nie krajowy?

- W skali kraju nie ma takiego poziomu finansowania, które pozwoli w ciągu pięciu lat prowadzić projekt angażujący spory zespół. Poza tym ERC przywiązuje dużą wagę do autonomii kierownika projektu i ma do niego duże zaufanie. Oczywiście grant ERC to także prestiż. W Polsce najbliższe tego rodzaju finansowania są granty w programach Fundacji na rzecz Nauki Polskiej oraz niektóre programy Narodowego Centrum Nauki.

 

Co by Pani poradziła naukowcom zamierzającym ubiegać się o grant ERC?

- Doradzam, żeby próbować zrealizować projekt pilotażowy, wstępny, na mniejszą skalę z finansowaniem krajowym – NCN czy Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, bo to pozwoli zgromadzić niezbędny dorobek, dzięki któremu lepiej wypadnie się w ocenie ERC. Istotne są nie tylko publikacje, ale również doświadczenie w instytucjach zagranicznych i współpraca międzynarodowa. Warto też poświęcić dużo czasu i namysłu na napisanie projektu – wniosek powinien być pod każdym względem dopracowany.